sobota, 29 czerwca 2013

IX

Nie. Nie tak wyglądał nasz Kapitol. Ten, który widziałam przed sobą był milczący, cichy i taki... pusty. Brakowało mi w nim tej ekscentryczności, barw. Spojrzałam na Blue, która również patrzyła na majestatyczne, choć mroczne miasto z niedowierzaniem w oczach. Dziewczyna sapnęła. Wciąż nie mogła pogodzić się z utratą ukochanej, z resztą jej się temu nie dziwiłam.
-Wydaje mi się, że możemy znaleźć tu całkiem dobre miejsce na ukrycie się. Przy okazji możemy same zapolować.- mruknęła i popatrzyła na mnie, czekając na moją reakcję. Ani drgnęłam, zbyt przybita krajobrazem rozciągającym się przede mną, lecz wiedziałam, iż błękitnowłosa ma stuprocentową rację.
-Co proponujesz?
Sojuszniczka wyciągnęła przed siebie palec wskazujący, który skierowała na wejście do kanałów. Rzuciłam jej zdziwione spojrzenie.
-Popierdoliło cię?!- warknęłam.- Tam może być więcej zmiechów!
Odpowiedziała mi wzruszeniem ramion.
-Masz więc jakiś inny pomysł?- podrapałam się po brodzie, zastanawiając się cicho, następnie zaś skinęłam głową. Kiwnęłam głową na budynek biurowca, który nie był używany już od ponad dekady.
-Niemożliwe, że będą się tam pałętać, będą się bali.- powiedziałam i ruszyłam spokojnie, trzymając w dłoni topór gotowy do walki. Wybuch. W pierwszej chwili nie przejęłam się, po głowie kołatała mi się myśl, że jakiś nieuważny trybut musiał wpaść na Hadrię i jej bandę, lecz wtedy zorientowałam się, że gruchnęło zdecydowanie bliżej, niż zwykle. Wtedy to zobaczyłam. Dom, który stał koło nas nagle zakołysał się niebezpiecznie, a jego szklane okna z impetem zaczęły wypadać z ram. Z ledwością udało mi się uskoczyć, ratując tym samym Blue przed tragiczną śmiercią. Szkło rozbijało się o asfalt, a echo roznosiło się wokół. Odłamki fruwały w powietrzu, jednak nam nic się nie działo, dopóki, dopóty zasłaniałyśmy oczy. W końcu jednak i cały budynek zaczął się przekrzywiać. Metalowa konstrukcja przechyliła się mocno w naszą stronę. Upadał. Nie było innej możliwości, zasłoniłyśmy twarze, uciekając przed śmiercią. Znowu. Popatrzyłam się w stronę budynku- niestety na swoje nieszczęście- spory odłamek szkła dostał mi się do oka. Krzyknęłam z bólu. Narząd wzroku zaczął łzawić i krwawić lekko- najwyraźniej musiałam pokaleczyć powiekę od wewnątrz, jednocześnie uszkadzając spojówkę. Chciałam przetrzeć oko i w jakiś sposób pozbyć się z niego ciała obcego, jednak wiedziałam, że gdy zrobię to w tamtym miejscu- zginę.
Pobiegłam za swoją sojuszniczką, krzycząc, by zwolniła, jednak długonoga Blue najwyraźniej mnie nie usłyszała i wciąż pędziła przed siebie na łeb, na szyję. Budynek upadł z wielkim hukiem, wzbijając w niebo tumany kurzu i szklanych odłamków. Było głośno, zdecydowanie za głośno.
Dobiegłyśmy do równoległej ulicy i zatrzymałyśmy się. Udało nam się. Żyjemy. Westchnęłam głośno i przysiadłam na ziemi, prosząc przy tym dziewczynę, by pomogła mi usunąć z oka szkło. Gdy przykucnęła przy mnie, jej mina stężała. Niebieskowłosa zbladła patrząc się w moje chore oko.
-Vesper, to zdecydowanie nie wygląda dobrze.- jej ton nie wróżył nic dobrego.
-Jak to? Chcę to zobaczyć!- poprosiłam i podeszłam do jednego z budynków, aby móc się przejrzeć w odbiciu. Już z daleka widziałam, że coś jest nie tak- oko nie powinno być takie zaczerwienione. Pominę już fakt, że wylewała się z powieki strużka świeżej krwi, która mieszała się z łzami wydzielanymi przez narząd wzroku. Podeszłam bliżej i zaniemówiłam. Spojówka była w złej, ba, koszmarnej kondycji. Cała poszarpana, zniszczona, a z rogówki wystawał mały, niepozorny, choć ostry kawałek szkła, który splamiony był krwią i wbijał się głęboko w spojówkę. Powinnam w tej sytuacji płakać, jednak bałam się, że ból stanie się uciążliwszy, niż do tej pory.
-Usuń to, błagam.- powiedziałam głosem wypranym z emocji. Dziewczyna spojrzała się na mnie niepewnie.
-Będzie cię to bolało.
-Po prostu tu usuń!- krzyknęłam zaciskając pięści. Z trudem otwarłam szerzej oko. Blue podeszła do mnie i sięgnęła palcami do odłamka. Ścisnęłam zęby i starałam się utrzymać oko wytrzeszczone. Dłoń niebieskowłosej drżała. Zdecydowanie brakowało jej precyzji chirurga, ale w sytuacji, w jakiej się znalazłam nawet niedoświadczona nastolatka może okazać się pomocna.
Złapała za szkło i pociągnęła lekko. Przez moje ciało przeszła fala silnego bólu. Wrzasnęłam na całe gardło, a potem uświadomiwszy sobie, co właśnie zrobiłam- przeraziłam się. Mój krzyk słychać było pewnie na całej arenie. Wtedy, zamiast chmary spragnionych krwi trybutów zobaczyłam spadochron z przyczepionym małym metalowym pudełkiem. Popatrzyłam się na Blue zdrowym okiem. Dziewczyna skoczyła do znaleziska i otwarła wieczko pudełka.
-Prezent od sponsorów!- uradowała się. Odetchnęłam z ulgą.
-Co to jest?
-Sprzęt chirurgiczny.- rzekła i wzięła w dłoń strzykawkę i igłę.- Zapewne znieczulenie.- mruknęła. Wbiła mi ostrze w poszkodowaną powiekę i sprawiła, że zupełnie już nie czułam bólu- nie czułam niczego. Następnie w jej rękach znalazł się skalpel i pęseta. Bałam się myśleć, co ona zamierza zrobić, dlatego postanowiłam, że bezpieczniej byłoby nie pytać.
Po długim czasie spędzonym w jednej i tej samej pozycji, w końcu odłamek zniknął z mojego oka, jednak nie mogłam ani mrugać, ani nim ruszać.
-Co z nim jest? Będzie działało jak wcześniej?- odpowiedziało mi milczenie. Szkło upadło na ziemię, bryzgając wokół siebie maleńkimi plamkami krwi.- Blue?- mój głos być coraz bardziej przerażony.- Blue, odpowiedz!
-Obawiam się...- zaczęła. Przełknęła głośno ślinę i usiadła po turecku naprzeciw mnie.-... Że możesz całkowicie stracić wzrok w tym oku.- zamurowało mnie.
-Ale... przecież coś jeszcze widzę! Zamglone, ale widzę! Blue, jesteś pewna?- pokiwała energicznie głową.
-To jeden z pierwszych objawów.- zaklęłam głośno. Jest gorzej, niż się spodziewałam. Arena rzeczywiście jest koszmarem. Koszmarem i piekłem. Beatryce się myliła- nie da się przyjmować Igrzysk na luzie...

14 komentarzy:

  1. Daj jak najszybciej następny plisss

    OdpowiedzUsuń
  2. Marvel, nie jest tak źle, jak ci się wydaje. Jest dobrze, o wiele lepiej, niż u mnie w Wordzie, gdzie próbuje wklepać kolejny rozdział, ale bez skutku.
    Zjadłaś gdzieś jedną literkę, ale ten moment ze skaleczeniem oka... Aż mną wstrząsnęło! Aua, auć, cholewa! Rany, to naprawdę musi boleć. Oby nie miała większych problemów z tym okiem.
    Pozdrawiam i dziękuje za życzenia, chociaż moje wakacje zaczną się dopiero w sierpniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Phi, to nie jest zły rozdział. Jest genialny!
    Auć, auć, auć! Biedna Vesper. :c Dobrze, że sponsorzy pomogli...Mam nadzieję, że jednak odzyska wzrok.
    Nie przepadam za Blue, nie wiem czemu. Ale Vesper uwielbiam. :)
    Ja również życzę miłych wakacji i dużo, dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... wydaje mi się, że Blue jest za mało przeze mnie dopracowana, możliwe, że stąd ta niechęć :<

      Usuń
  4. Rozdział extra. Czekam na następny. Piszesz nawet lepiej niż ja więc się nie zamartwiaj. Polecam mojego bloga http://przekletydwor.blogspot.com/. Pozdrawiam i życzę również miłych wakacji :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko Boska!! Teraz siędzę i się trzymam za oko! Rany, rany, rany! Aż miałam ciarki, biedna Vesper!
    Świetny rozdział!
    Czekam na next!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny i bardzo... bolesny. Każdy kto ma problemy z oczami współczuje Vesper. Aż mnie boli, au...
    Btw. Zapraszam do siebie. Może nie za dobre, ale się staram. http://drugastronalustraa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, hej, Marvel! :)

    Sam rozdział nie był zły, aczkolwiek błędów jest chyba więcej niż dotychczas i nie chodzi tu jedynie o literówki, czy zapis dialogów, ale również o ortografię ("zresztą" piszemy łącznie)! Naprawdę pilnuj tego, nawet nie dla czytelników, ale dla samej siebie, a zobaczysz, że to zaprocentuje w przyszłości.

    Jeśli chodzi o opis oka, to nie mam pojęcia na ile jest on właściwy, gdyż z biologią nie miałem nigdy wiele wspólnego. Całą tę sytuację spróbowałem sobie rozrysować wyłącznie na podstawie Twojego tekstu, który wbrew pozorom był całkiem znośny. Na przyszłość warto jednak pamiętać, aby przed wprowadzeniem jakiegoś bardziej fachowego opisu do opowiadania zrobić w tym kierunku internetowy "research" (wybacz użycie angielskiego słowa ;)). Nie zajmie to więcej niż kilka minut, a masz pewność, że obędzie się bez błędów.

    Jeśli chodzi o akcję, to (na szczęście!) rozwija się ona powoli i cały czas zaskakuje. Ponadto świetnie opisujesz Vesper; jej emocje oraz reakcje na kolejne wydarzenia podczas Igrzysk. Naprawdę nie wiesz, jak miło przeczytać opowiadanie, w którym główna bohaterka wie, czym jest strach i niepewność. Wielkie brawa za to, że nie zrobiłaś z Vesper kolejnej superbohaterki! Dobrze też, że nie zapominasz o pozostałych bohaterach, którzy są dość wyraziści i nie stanowią jedynie tła dla akcji. Oczywiście ich wpływ na fabułę mógłby być większy, a charaktery i osobowości bardziej szczegółowo oddane, ale im więcej będziesz pisać, tym bardziej naturalnie będzie Ci to przychodzić!

    Miałem jeszcze napisać coś na temat samej Areny, ale poczekam z tym do następnego rozdziału. :)

    Weny! Udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde super. Pochłonęłam wszystkie rozdziały niczym książke i wciąż mi mało!! Ja chce dalej :D
    podoba mi się, że Vesper nie jest taką Mary Sue, czyli wyidealizowaną. Jest ludzka i fajnie się z nią utorzsamia, no ale muszę przyznać, że moją ulubioną postacią jest Kocica, może dlatego że sama lubię kotyxd no i ciekawią mnie Otto i Matt, znając życie już wymyśliłaś ciekawy wątek. Akcja powoli, zaskakująca i pomysł oczywiście świetny :D
    ogólnie to tylko jestem ciekawa kto jest jeszcze mentoremxd wiem że Katniss, pewnie Peeta, ale zastanawiam sie kto jeszcze Johanna a może Gale? Wiem że to nie istotne ale tak sie zastanawiam :P
    ogólnie strasznie mi się podoba i czekam na ciąg dalszy i błagam dodaj jak najszybciej!!!
    Mój blog absyncja.blogspot.com jak ci się będzie nudzić możesz wpaść ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, przepraszam, przepraszam, że dopiero teraz komentuję! w wakacje jestem jeszcze bardziej nieogarnięta niż zwykle, chociaż na razie w ogóle ich nie czuję :<
    Ten rozdział jest... jejku, jest świetny, ale to szkło w oku... ciarki mnie przeszły od tego xp
    biologii nienawidzę i opis jest aż nazbyt dokładny jak dla mnie
    Pozdrawiam serdecznie i życzę cudownych wakacji! :D
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to Marvelątko ty moje!!!! <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy