niedziela, 11 sierpnia 2013

XI

Zacisnęłam mocniej zęby i powoli odwróciłam się z sercem bębniącym o żebra. Wstając z ziemi chwyciłam również swój topór i stanęłam twarzą w twarz ze Struvem. W oczach chłopaka błąkało się szaleństwo, a na ustach igrał dziwny uśmiech. Struve ściskał w dłoni jedynie kawałek sznurka.
-Witaj, Struve. Dawno się nie widzieliśmy, nieprawdaż?- zapytałam. Zaczęliśmy krążyć wokół siebie, mierząc się wzrokiem.
-Rzeczywiście. Co z twoim okiem?- wycedził z dziwną miną. Odruchowo dotknęłam powieki, przypominając sobie w jakim stanie był mój narząd wzroku tuż po wypadku.
-Nadzwyczajnie dobrze.- odparłam. Wiedziałam, że zaraz nadejdzie chwila, w której jedno z nas polegnie.- Chyba nie przyszedłeś tu na pogawędki, prawda?
-Owszem, przyszedłem tu wygrać Igrzyska.- zaśmiałam się gorzko.
-A co na to Hadria?- zadrwiłam. Chłopak ścisnął mocniej sznurek.
-Umrze. Zaraz po tobie!- wykrzyczał i jednym błyskawicznym ruchem przerzucił mi linę przez szyję, zaciskając ją tak mocno, aż zabrakło mi tchu. Złapałam go za dłonie, starając się wyswobodzić z nacisku sznura. Powietrze powoli przestawało docierać do moich płuc, kiedy przypomniałam sobie słowa Katniss na temat paznokci. Gwałtownie uniosłam rękę i z całej siły uderzyłam chłopaka w policzek, raniąc go przy tym mocno. Struve odskoczył z krzykiem, łapiąc się przy tym za zranioną część twarzy. Nim chłopak zdążył jakkolwiek zareagować, ja chwyciłam za swój topór. Wyważyłam broń w dłoni i rzuciłam nią w długowłosego chłopaka. Ten błyskawicznie się odchylił i siekiera poleciała kilkanaście metrów dalej, z brzękiem lądując na ziemi. Struve podbiegł do mnie, starając się złapać mnie za szyję rękoma. W porę udało mi się wystawić nogę i z całej siły kopnęłam kobiecego chłopca w krocze. Stęknął z bólu. Błyskawicznie zadrapałam mu drugi policzek, który zraniony zaczął obficie krwawić. W czasie, gdy przeciwnik starał się dojść do siebie, ja doskoczyłam do topora i wbiłam go chłopakowi w plecy. Usłyszałam głośny trzask łamanego kręgosłupa, a zaraz po nim nastąpił wybuch armatni. Zabiłam pierwszą osobę na arenie. Dopiero pierwszą.
Ciało chłopaka z łoskotem upadło na ziemię. Wyciągnęłam z jego pleców zakrwawioną siekierę i wytarłam jej ostrze o ubranie chłopaka. Wkrótce przyleciał srebrny poduszkowiec i zabrał ze sobą ciało martwego Struve'a. Chwilę patrzyłam się, jak długie szczypce przytrzymują trupa, a potem odwróciłam się na pięcie i z bronią w ręku ruszyłam przed siebie, krocząc pewnie, lecz ostrożnie.

6 komentarzy:

  1. Genialny rozdział! Może trochę krótki, ale Vesper kogoś zabiła *.* Coraz mniej trybutów, coraz więcej akcji! Kocham <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny opis walki i śmierci, z użyciem paznokci- super :D
    Świetny rozdział, czekam na next
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i dobrze, że sobie przypomniała o tych paznokciach! Dziewczyna potrafi wykorzystywać rady! :)
    Rozdział może i krótki, ale za to wyśmienity. Z przyjemnością go schrupałam. Może jestem dziwna, ale to miłe, że Vesper zabiła tego dziada. Szkoda, że jeszcze po nim nie poskakała. Ajj, ta moja wyobraźnia ^^
    Tak więc życzę ogromnej weny przy pisaniu kolejnego rozdziału i odpowiedź na to, jak tam moje wakacje tuż pod III rozdziałem na moim blogu :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny opis walki, za krótkie tylko dlatego że chce się więcej ale to chyba dobrze :D Vesper w końcu zabiła i pokazała, że dąży do wygranej, czekam na więcej :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótki-tu się zgodzę, ale beznadziejny? Gdzie tam! Świetny! :3 Brakowało mi Vesper na wakacjach. ^^ No i dobrze, że sobie przypomniała rady Katniss; paznokcie to nie tylko ozdoba. ;) Aż żal, że zbliża się koniec Igrzysk...
    Wakacje? Przez większość czasu się nudzę. :/
    Weny!


    http://oczami-scarlett.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie wszystko dzieje się za szybko i brak mi napięcia:/ Co do rozdziału; faktycznie krótki i brakuje mi w nim tego "czegoś". Styl się poprawia, ale niestety dalej, jak każdy w sumie musisz nad nim pracować.
    Życzę dużo weny i radości z tego co tworzysz, bo to najważniejsze.


    P.S. Jeśli ktoś ma ochotę to serdecznie zapraszam do siebie
    http://drugastronalustraa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy